Gwałtowne nawałnice, przedłużające się susze, czy też niespodziewane ulewy niszczące miasta pokazały, że działalność człowieka na Ziemi ma znaczenie, a jej skutki będą coraz bardziej dotkliwsze. W walce o lepsze jutro kolejne branże zaczynają inwestować w zeroemisyjność i zieloną energię. W motoryzacji nowe trendy, mające wpłynąć na sposób myślenia o ekologii, widać w katalogach najnowszych aut oferowanych przez wielkie koncerny. Dzisiejszy silnik spalinowy powoli zaczyna być wypierany przez auta elektryczne czy hybrydowe.
Kto emituje najwięcej CO2?
Nie jest prawdą, że branża motoryzacyjna jest głównym emitentem dwutlenku węgla, który zatruwa nam atmosferę. Jej miejsce jest poza tym niechlubnym podium, na które składają się: energetyka 25,9%, przemysł 19,4%, gospodarka leśna 17,4%. Dalszą lokatę zajmuje rolnictwo z wynikiem 13,5%, a dopiero później transport, którego udział w emisji CO2 wynosi 13,1% (w tym 6% przypisać należy samochodom osobowym). Co nie oznacza oczywiście, że można dać sobie spokój z ratowaniem klimatu. Doskonale wiedzą o tym producenci aut, którzy chcą dostosować się do wymagań stawianych przez bardziej świadomych klientów, zwracając się ku autom elektrycznym, ale także metodom ich produkcji, które sprzyjałyby ochronie środowiska.
Auto elektryczne w czasie produkcji
O ile samochody elektryczne podczas jazdy zachowują swoją zeroemisyjność, nie produkując żadnej ilości dwutlenku węgla, o tyle sytuacja ma się inaczej podczas samego procesu produkcji. Według najnowszych szacunków. Najwięcej energii w całym procesie pochłania wyprodukowanie akumulatora litowo-jonowego. Na podstawie badań przeprowadzonych przez naukowców z Instytutu Fizyki Budowli Fraunhofera wiemy, że wyprodukowanie jednej baterii pozwalającej na przejechanie dystansu ok. 200 km wymaga wyemitowania ok. trzech ton CO2. W kontekście tych badań przewaga auta elektrycznego nad spalinowym wyraźnie blednie. Do tego dochodzi jeszcze kwestia wyprodukowania energii, która zasilałaby takie auto. W państwach, które konsekwentnie realizują politykę zeroemisyjności i podporządkowują jej poszczególne dziedziny życia, nie jest to żadnym problemem (energię do zasilenia takiego auta można wydobyć przy pomocy instalacji fotowoltaicznych czy elektrowni wiatrowej). Problem zaczyna przybierać na wadzę w krajach, które nie mają takiego zaplecza ekologicznego, a ich głównym źródłem są elektrownie węglowe. Wtedy cała idea przesiadania się na samochody elektryczne przestaje mieć sens, bo spalanie węgla w elektrowniach generuje zbyt wiele dwutlenku węgla.
Producenci aut, mając na uwadze wszystkie te przeszkody, na różne sposoby starają się minimalizować emisyjność na każdym z etapów produkcji. Dla przykładu BMW w ramach odpowiedzialnego podejścia do ochrony klimatu, zdecydowało się na wykonanie wnętrza modelu i3 z materiałów wtórnych, z kolei Volvo korzysta z materiałów z recyklingu. Eksperci z koncernów Toyota i Lexus zainteresowali się emisyjnością aut w jeszcze szerszej perspektywie – ich cel to wyeliminować CO2 z całego cyklu życia auta, zaczynając od produkcji po etap recyklingu. Kilku wiodących producentów opon zdecydowało się na zainwestowanie w opony stworzone z materiałów biodegradowalnych. Będą one dostępne na rynku w niedalekiej przyszłości, ale produkty które oferują już teraz, możecie znaleźć na naszej stronie internetowej https://plusgum.pl/
Napisz komentarz